czwartek, 1 grudnia 2011

Ogarnianie się

Muszę się ogarnąć, jakie to fajne, pojemne określenie... pasuje praktycznie do wszystkiego, stanu fizycznego, ducha, wyglądu... ja od kilku tygodni myślę, że muszę ogarnąć bloga - chcę ogarnąć bloga, ale jakoś nie wychodzi. Chciałbym się jakoś cofnąć do ostatniego mojego wpisu, ale to po prostu niewykonalne, bo od mistrzostw świata minęło zbyt dużo czasu. Ostatni wyścig z Vacansoleil - DCM zakończyłem miło, bo wygrał Marco Marcato, kolega z którym jeździłem od 2008r., z pewnością będzie mi go brakowało. Później zacząłem remont mieszkania, byłem na pierwszym spotkaniu z ekipą, miałem długie wakacje w Wenezueli z wylegiwaniem się na karaibskiej Margaricie, trudny powrót do treningów, pierwsze testy z Omega-Pharma - Quickstep. Sami widzicie, było co ogarniać! Teraz już wróciłem do mojego zawodowego rytmu i postaram się być regularniejszym, we wpisach też.

Od poniedziałku zaczynamy obóz integracyjny w Belgii, mamy wziąć sporo suchej bielizny, latarki, noże... będzie się działo. Później na przeprowadzkę wrócę do domu i już od 12 grudnia pojadę wypoczywać na zgrupowaniu w Calpe.

Cdn.

2 komentarze:

  1. Może pomoże Ci świadomość, że są tacy, którzy na Twoje wpisy czekają z niecierpliwością? Udanego wyjazdu i pisz częściej! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy człowiek się rozleniwi to trzeba się zebrać w sobie i z motywować a najlepiej znaleźć cel i do nie dążyć to chyba najlepsze wyście. Michał, trzymaj się wierze W Ciebie.
    Zuza twój kibic

    OdpowiedzUsuń